Img

DZIENNIKARSTWO

Jak media społecznościowe wpływają na etykę dziennikarską?

Niestety w wielu przypadkach media społecznościowe rozmieniają etykę dziennikarską na drobne. Łatwo stracić w nich dystans do prezentowanych opinii, ale z drugiej strony pomagają zachować dyscyplinę w formułowaniu zwięzłych i atrakcyjnych komunikatów. Klasyczne quid pro quo – każdy musi znaleźć swój pomysł na bycie w mediach społecznościowych. Tak, żeby nie stracić twarzy, a do tego wystarczy czasami tylko 140 znaków. Media społecznościowe pozwalają na bezpośrednie wytykanie wpadek i błędów dziennikarzy, dzięki czemu mogą (a przynajmniej powinny) służyć poprawie jakości pracy i generalnie mieć wpływ na kondycję debaty publicznej. Są testem etyki dziennikarskiej. Dywersyfi kują źródła, czasem kosztem wiarygodności Nie ma etyki dziennikarskije, jeśli nie ma osobistej. A osobistą traci się, gdy staje się człowiek podglądaczem cudzego życia, gdy marnotrawi czas na rzeczy błahe i zaniedbuje z tego powodu rodzinę, pracę, relacje międzyludzkie, gdy wyrzuca ze swego życia drugiego człowieka. Ja do tego dojrzałam, dlatego stwierdziłam, że nic za wszelka cenę. Informacje można zdobywać także inaczej, a żyć należy prawdziwym życiem, a nie wirtualnym, wtedy jest się też prawdziwym dziennikarzem, bo jest się prawdziwym człowiekiem. Środowisko dziennikarskie piętnuje – na przykład na Facebooku – nieetyczne zachowania kolegów z branży. Na przykład umieszczanie drastycznych zdjęć, którymi szczycą się niektóre tytuły prasowe, są publikowane przez innych dziennikarzy bądź wrażliwych czytelników i poddawane publicznej krytyce w komentarzach. Często dzięki takiej dyskusji niektóre postronne osoby wyrażają negatywny stosunek do danego tytułu i przestają go kupować. Spadek sprzedaży może w konsekwencji doprowadzić do zaniechania nieetycznych zachowań.